NAJLEPSZE CYTATY Z KSIĄŻKI “NIE JEDZ TEGO!”
Kiedy zaczynałam prowadzić bloga, zastanawiałam się, czy ktoś będzie chciał czytać teksty napisane przez kosmetyczkę, która otwarcie pisze, że preferuje zdrowy styl życia w granicach rozsądku. Przecież to się normalnie kupy nie trzyma. Albo się żyje zdrowo, albo nie. Jak może być coś pomiędzy?
Ze wszystkich stron codziennie napływają informacje na temat tego co jest zdrowe, a co nie. Czego należy się wystrzegać, a co powinniśmy jeść czy używać. Wszystko jest podane na tacy. Nawet nie trzeba się zastanawiać nad prawdziwością tych informacji, bo są one w taki sposób przekazywane i wypływają z takich źródeł, że mało komu może przyjść do głowy, że mogą nie być w pełni wiarygodne. Dla ludzi jest to bardzo wygodne: połknąć kapsułkę witaminową (o czym wspominałam TUTAJ), albo zjeść gotowy jogurt, który owszem, zawiera bakterie, ale najczęściej nie są one niestety probiotykami (pisałam o tym TUTAJ). Wielu ludziom wciąż trudno zaakceptować fakt, że aby żyć w zdrowiu i zdrowo się odżywiać, trzeba myśleć, a nie korzystać z gotowych recept, których skuteczność można porównać do rzutu kulą w płot.
Jakim mogę świecić autorytetem, kiedy na śniadanie wypijam zielony koktajl, a popołudniu podczas spotkania z przyjaciółką, zjadam ciastko z kremem maślanym, popijając go aromatyczną kawą? Żadnym. Według powszechnej opinii kawa jest niezdrowa i odwadnia organizm, a masło powoduje tycie i odkładanie się “złego” cholesterolu. Zielony koktajl jest ok, ale według odgórnych instrukcji powinnam pić więcej wody, koniecznie 1,5 – 2 litrów dziennie.
Cóż zwykły człowiek może zrobić dobrego dla siebie, kiedy czyta książki o zdrowiu, napisane przez dwóch autorytetów, gdzie w każdej znajdują się sprzeczne informacje? Na przykład w książce Michała Tombaka “Jak żyć długo i zdrowo” możemy między innymi przeczytać, że kawa jest szkodliwa i pozbawiona wartości odżywczych oraz utrudnia przyswajanie białka i zmniejsza zawartość cennych mikroelementów i witamin w organizmie. Natomiast dr Hans Ulrich Grimm w swojej książce “Nie jedz tego!” zaprzecza tego typu informacjom twierdząc, iż kawa nie stanowi żadnych zagrożeń dla organizmu człowieka i co ciekawe, wcale nie prowadzi do jego odwodnienia. I chociaż pan Tombak wyszczególnił szereg argumentów, dla których picie kawy jest szkodliwe, to jednak znalazł także zaletę jej spożywania. Jak twierdzi:“ Nawet trucizna w małych dawkach jest lekarstwem. Wszystko zależy od umiaru.“ Jak widać, różnice w poglądach mogą znacznie od siebie odbiegać, ale zwykle wszystko sprowadza się do jednego, a mianowicie: do umiaru.
Moje wszelkie wątpliwości dotyczące prowadzonego przeze mnie stylu życia zostały rozwiane po przeczytaniu książki “Nie jedz tego”. Codziennie wypijam ok. 1 – 1,5 l wody strukturalnej i to nie dlatego, że ktoś tak odgórnie zaleca, tylko dlatego, że mój organizm tyle potrzebuje. Nie wlewam do niego na siłę, bo słucham swojego organizmu, a nie odgórnych zaleceń. Nie widzę też powodu, dla którego miałabym sobie odmawiać filiżanki kawy, czy kawałka ciasta. W ogóle nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, kiedy spotykam się z przyjaciółką, mamą czy siostrą (nie ważne czy będziemy się sobie żalić, czy świętować sukcesy) i zajadamy się sałatką skropioną sokiem z cytryny, popijając niegazowaną wodą mineralną. Jedzenie powinno wprawiać człowieka w dobry nastrój i poprawiać samopoczucie, a nie przyprawiać o dodatkowy stres i przyczyniać się do pogłębienia poczucia winy i wyrzutów sumienia. Złotym środkiem jest zachowanie umiaru, a umiar oznacza nic innego, jak unikanie skłonności do przesady.
Moja filozofia na temat zdrowego odżywiania jest zawarta w tych kilku wybranych przeze mnie cytatach, które zamieściłam poniżej. Nic dodać, nic ująć. Przeczytajcie :)
*
Zdrowe odżywianie może skrócić życie.
*
Wszystkie porady można czytać z przymrużeniem oka, ponieważ wcześniej czy później inni naukowcy wynajdą coś dokładnie odwrotnego do obecnie całkowicie pewnych prawd.
*
Osobliwe jest to, że inne istoty mogą poić się według własnych odczuć i zapotrzebowania. Nieźle radzi sobie z tym koń, hipopotam czy słoń, które po prostu żłopią płyny. Tylko człowiek potrzebuje, zgodnie z organizacjami zajmującymi się odżywianiem, ścisłych wskazówek co do ilości przyjmowanych płynów, najlepiej kubków z miarkami.
*
Żadna istota, która żyje na tym świecie, nie potrzebuje żadnego prawa jazdy na swojej drodze ku przyjmowaniu i spożywaniu jedzenia.
*
Na początku wykładu proponuję swoim słuchaczom – studentom: ” Kto mi na koniec wykładu powie, co oznacza zdrowe odżywianie, otrzyma nagrodę.” Jeszcze nikt jej nie wygrał.
*
Wszędzie, gdzie tylko jest to możliwe, wszelkie porady udzielane w zakresie zdrowego odżywiania wywołują więcej chorób niż pożytku.[…] Wiele porad na temat tego, jak być zdrowym i zdrowo się odżywiać nie pochodzi ze źródeł naukowych.[…] Do tego czasu, gdy nie ma się dowodów na to, że coś jest szkodliwe lub pożyteczne , istnieje tylko jedna słuszna porada: nie słuchać żadnych porad.
*
Do procesu wychowywania dzieci należy także informowanie ich o tym, że należy dbać o swoje ciało i dawać mu wszystko co najlepsze; ale także drobne odstępstwa od normy są w porządku. Wiedza na temat tego, co jest zdrowe, nie powinna nikogo powstrzymywać , żeby czasami zjeść coś niezdrowego, popełnić mały, słodki grzech – tego też musimy nauczyć nasze dzieci.
*
Istnieją zatem zdrowe i mniej zdrowe artykuły spożywcze. A im bardziej od rolnika oddalona jest produkcja żywności organicznej, im bardziej jest ona przetworzona przemysłowo , tym bardziej staje się mniej zdrowa.[…] bio jest zdrowe, ale tylko do bramy fabryki…
*
Kto obniża wartość cholesterolu, przyjmuje tabletki, rezygnuje z tłustego mięsa i jajek lub spożywa nowoczesną żywność obniżającą wartość cholesterolu, prawdopodobnie zagraża szczęściu rodzinnemu, ponieważ te działania prowadzą do niebezpieczeństwa zarówno dla niego, jak i pozostałych członków rodziny.
*
Tłuszcze pochodzenia naturalnego, z masła i śmietany, są przecież zdrowe, jak chociażby kwas rumenowy (CLA). Niezdrowe są tylko tłuszcze trans pochodzenia przemysłowego.
*
Ludzie pozytywnie nastawieni do życia spożywają znacznie więcej dobrych tłuszczów niż badani, którzy wykazywali tendencje samobójcze oraz łatwość wpadania w depresję.
*
Zanim zatem pójdziemy złożyć wniosek rozwodowy czy usiądziemy na kozetkę u psychiatry, trzeba by było jak twierdzi dr Severus, najpierw wyjaśnić sobie jedno:” To co bym w dzisiejszych czasach zdecydowanie polecił, to oznaczenie kwasów omega-3 w naszej krwi.
*
Im bardziej ludzie naśladują rytm przyrody przy odżywianiu się, tym zdrowiej żyją.
*
Interesy ogromnych koncernów jeszcze bardziej ustawia pod presją wewnętrzny problem, czyli ryzyko i skutki uboczne ich własnych produktów. Pokazały już swoją wątpliwą bazę produktów i składników, na których się opierają. ich założeniem zdrowotnym nie jest zdrowie ludzi, a raczej choroby. Tworzą pożywienie w oparciu o substancje, które odgrywają ogromna rolę w chorowaniu, oraz o normy, które specjalnie dla nich są określane. Mowa tu o wartościach cholesterolu, zapotrzebowaniu na witaminy, formę odżywek, które są ustalane przez te firmy.[…] Takie postępowanie może być tylko i wyłącznie niebezpieczne, ponieważ dostarczenie niektórych z tych składników do organizmu wyprowadza go z równowagi fizycznej i niestety – może szybciej wpędzić do grobu.
*
Pewne jest jednak to, że poprzez złe i niewartościowe jedzenie psujemy swoje jestestwo, a powinniśmy je poprawiać przy użyciu tego lepszego. Ważna jest teraźniejszość. Nasze życie nie odbywa się gdzieś tam, w bliżej nieokreślonej przyszłości. Ważne jest, aby smakowało nam dzisiaj, aby czyniło dobro naszemu ciału i troszczyło się o fantastyczne samopoczucie. Tu i teraz.
Czy przeczytaliście książkę Hansa Ulricha Grimma “Nie jedz tego!” ?
Jakie macie przemyślenia?