SMALEC Z BORSUKA – MÓJ NATURALNY “VICKS VAPORUB”

Smalec z borsuka ma jedną wadę i jedną zaletę. Wadą jest to, że nie jest to produkt wegański. Zaletą – że jest skuteczny w przypadku wielu dolegliwości, szczególnie tych związanych z nieżytem górnych dróg oddechowych.

Sezon na różnego typu infekcje trwa. Codziennie mam kontakt z osobami, które skarżą się na złe samopoczucie, katar, zatkany nos, czy problemy z górnymi drogami oddechowymi. Obserwuję, jak w poczuciu bezsilności biegną do apteki, po kolejny sprawdzony i skuteczny lek, mający na celu szybko postawić ich na nogi.

Osoby te często – ku mojemu zdziwieniu – chwalą się swoimi aptecznymi odkryciami, reklamując przy tym ich rewelacyjne działanie. W takich momentach zupełnie nie wiem co odpowiedzieć, bo podświadomie czuję, że nie chodzi im tylko o podzielenie się swoim odkryciem, lecz o potwierdzenie tego, że ich wybór jest słuszny. Staram się nie krytykować cudzych wyborów, chociaż czasami mam na to ogromną ochotę! Wiem jednak, że nic dobrego z tego nie wyniknie. Zamiast tego, uciekam się do dyplomacji. Mówię, że jestem zwolenniczką trochę innych metod leczenia – według mnie skutecznych i co najważniejsze naturalnych. Uważam, że takie podejście jest najlepsze. Zawsze jest nadzieja, że rozmawiam z osobą, która zechce mnie wysłuchać i skorzystać z moich doświadczeń. W przeciwnym razie może się okazać, że rozmawiam z kimś, kogo zupełnie nie interesuje to, co mam do powiedzenia, lecz jej własne racje. Szkoda mi mojego czasu na niepotrzebne bicie piany. Chcesz? Korzystaj! Nie chcesz? Nie krytykuj :)

Smalec z borsuka

Muszę się Wam do czegoś przyznać. Jestem osobą wychowaną na tradycyjnej kuchni, czyli takiej, która akceptuje spożywanie mięsa. Z racji moich skłonności do anemii, dominującej doszy i konstytucji, nigdy nie zdecydowałam się na przejście na wegetarianizm. A bardzo bym chciała, bo kocham zwierzęta!

Obecnie nie jem wędlin, a potrawy mięsne spożywam nie częściej jak raz w tygodniu, nawet rzadziej. Nie czuję się z tym dobrze. Jedyne co mnie pociesza w tym przypadku to to, że ajurweda i TCM nie neguje spożywanie mięsa i produktów odzwierzęcych – wręcz przeciwnie, według ich filozofii nawet wegetarianie powinni od czasu do czasu zjeść mięso, rosół albo naturalnie przyrządzony bulion, szczególnie jesienią i zimą. Według TCM naturalne leki pochodzenia zwierzęcego mają najsilniejsze działanie jeśli chodzi o wyrównanie niedoborów energetycznych w organizmie.

Smalec z borsuka ma jedną wadę i jedną zaletę. Wadą jest to, że nie jest to produkt wegański. Zaletą z kolei fakt, że jest skuteczny w przypadku wielu dolegliwości, szczególnie tych związanych z nieżytem górnych dróg oddechowych. Zwiera nienasycone kwasy tłuszczowe, z których powstają substancje powodujące rozszerzanie się naczyń krwionośnych (prostaglandyny) oraz witaminy: A, betakaroten, z grupy B (B2, B5, B5, B12, kwas foliowy, PP, K, E), mikroelementy i kwasy organiczne. Sadło z borsuka posiada właściwości rozgrzewające, wzmacniające odporność, przyśpiesza gojenie ran, poprawia krążenie i usprawnia pracę układu trawiennego. Stosowane jako maść przynosi ulgę w przypadku zwyrodnienia stawów, kontuzji i bólów kręgosłupa.

Nigdy wcześniej nie słyszałam o smalcu z borsuka, dopóki pewna życzliwa kobieta mi go nie podarowała. Byłam w ciąży, kiedy zachorowałam. Kaszel męczył mnie tak, że oczy dosłownie wychodziły mi z orbit. W nocy nie mogłam spać, a i żadnych aptecznych leków wolałam nie brać. Byłam bezradna, czułam się źle i zupełnie nie wiedziałam, co mam zrobić i po co sięgnąć, żeby sobie pomóc i jednocześnie nie zaszkodzić.

Smalec z borsuka – moje doświadczenia

Kiedy wzięłam do ręki ów tajemniczy słoiczek, pierwszą czynnością jaką wykonałam było otworzenie go i powąchanie zawartości. Miałam nadzieję, że aromat będzie przyjemny, w najgorszym przypadku neutralny, ale to co uderzyło w moje nozdrza, nie było dla mnie przyjemnym doznaniem. Nie czarujmy się – zapach smalcu, to zapach smalcu, sadła, tłuszczu. Już sama nazwa działa na nas odpychająco. Nie byłam w stanie tego użyć, choć zalecenia były jasne: Pamiętaj! Tego należy użyć tylko troszeczkę, ociupinkę! Dosłownie na czubek noża, bo to ma silne działanie!

Odważyłam się użyć smalcu z borsuka dopiero wtedy, gdy dotarło do mnie, że dłużej już tak nie pociągnę. Według zaleceń posmarowałam sobie klatkę piersiową i położyłam się do łóżka. Po chwili poczułam przyjemne ciepło i… rano uświadomiłam sobie, że przespałam całą noc. Oczywiście dolegliwości nie ustąpiły od razu. Potrzebowałam kilku dni kuracji. Na drugi dzień dowiedziałam się, że smalec/sadło z borsuka można także spożywać, dodając troszeczkę na przykład do gorącego mleka. Wypróbowałam i ten sposób. Byłam nie tyle zdumiona działaniem, co wprost nim zachwycona! Gorące mleko z dodatkiem smalcu z borsuka podziałało na moje drogi oddechowe jak balsam. Złagodziło kaszel i ból związany z odkrztuszaniem wydzieliny.

Smalec z borsuka stosowałam również u moich dzieci, kiedy były małe. Na początku nie dawały się przekonać – zapach działał na nie odpychająco. Jednak kiedy choroba dawała im w kość, decydowały się na zastosowanie smalcu z borsuka. Później, kiedy były starsze, same prosiły, żeby ich posmarować, bo wiedziały, że to przyniesie im ulgę.

Jak stosować smalec z borsuka

Spotkałam się z różnymi zaleceniami. Okazuje się, że dorosła osoba może zażywać nawet 1 łyżkę stołową 3 razy dziennie (30 minut przed śniadaniem i obiadem i 2 godziny przed snem). Mnie i moim dzieciom zawsze wystarczało odrobinę smalcu z borsuka – dosłownie na czubek noża.

Na początku stosowałam w razie potrzeby smalec z borsuka według wstępnych zaleceń. Było to nacieranie odrobiną smalcu pleców i klatki piersiowej oraz spożywanie go z gorącym mlekiem.

Z czasem zaczęłam trochę kombinować i wykorzystywać moc aromaterapii. Zdecydowałam się na połączenie smalcu z borsuka z olejkami eterycznymi. Pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę! Tak stworzyłam sobie mój własny naturalny Vicks Vaporub ;) Olejki eteryczne rozpuszczają się w tłuszczach, a dzięki połączeniu ich dobroczynnych właściwości z mocą działania smalcu z borsuka, efekt okazał się jeszcze lepszy. Dlatego, kiedy zamierzam zastosować smalec z borsuka do nacierań i masażu, do lekko podgrzanego smalcu dodaję również kilka kropli odpowiedniego olejku eterycznego. W przypadku dolegliwości ze strony układu oddechowego szczególnie doceniam właściwości olejku sosnowego, z drzewa herbacianego, oregano itp.

Z kolei, kiedy chcę użyć smalcu z borsuka wewnętrznie, dodaję go do mleka z czystkiem i miodem. W czystku istotną rolę odgrywają olejki eteryczne, które rozpuszczają się w tłuszczach. To właśnie dlatego zaleca się zaparzanie go pod przykryciem mlekiem. W razie choroby warto dodać do naparu z czystka odrobinę smalcu z borsuka – otrzymamy wówczas mega leczniczą miksturę :)

Poszukując sadła z borsuka bardzo często możemy paść ofiarą oszustów. Oferują oni tzw. podróbki, które obok smalcu z borsuka nawet nie leżały. Warto wspomnieć, że borsuk jest zwierzęciem niezwykle cenionym i pożądanym nie tylko ze względu na znane i doceniane od bardzo dawna właściwości lecznicze sadła borsuczego, ale i skórę. Niezwykle smutne jest to, że właśnie dlatego wzmaga się kłusownictwo i prześladowanie borsuków. Najbardziej bolesny jest fakt, że zabija się ciężarne samice, nie pozwalając im na wychowanie młodych.  Jeśli chcecie zaopatrzyć się w ten produkt, szukajcie wiarygodnych źródeł. Źródeł, które przestrzega czasu ochronnego dla borsuków i mądrze decyduje o ich życiu i śmierci.

Aktualizacja 29.12.2021

Uwaga!

Prawie codziennie dostaję wiadomości na e-mail z prośbą o udostępnienie źródła, gdzie można zakupić smalec z borsuka.
Dzisiaj chciałabym odpowiedzieć tym wszystkim osobom, oraz tym, którzy zechcą w przyszłości zadać mi takie pytanie – proszę, czytajcie dokładnie treść wpisu oraz  moje komentarze, bo tam znajdziecie odpowiedź na to pytanie.

Pozdrawiam serdecznie :)

Joanna