MIÓD Z PŁATKAMI DZIKIEJ RÓŻY

Kiedy zaczynam pisać ten tekst, za oknem jest bielusieńko. Śnieg sypie, otulając świat dużymi, miękkimi płatkami niczym puchata pierzyna. Uwielbiam spacery w taką pogodę.
Ostatnio gdzieś przeczytałam, że w tym roku być może dane nam będzie doświadczyć zimy stulecia, jaka miała miejsce w latach 1978/79. Prawdę mówiąc nie pamiętam tego okresu, ale w mojej pamięci zakotwiczyła się zima z końca lat 80 – tych, kiedy to mrozy sięgały ponad 20ºC, co stało się powodem zamknięcia wszystkich szkół na okres tygodnia lub dwóch, dokładnie już nie pamiętam. Ten czas beztroskiej laby być może pozostawiłby miłe wspomnienia, gdyby nie fakt, że później trzeba było te wszystkie dni odrabiać w soboty :)
Dawno u nas nie było takiej prawdziwej zimy, jakie bywały w dawnych czasach. Dlatego kiedy zaczyna padać śnieg, dzieciaki wprost nie mogą się nim nacieszyć. Zresztą nie tylko dzieciaki :) Zaczyna się istne szaleństwo, które często prowadzi do przeziębień. Pojawia się katar, „drapanie” w gardle i kaszel, które sprawiają, że radość z uroków zimy odchodzi na dalszy plan.
Kiedy dopada nas przeziębienie, najczęściej możemy usłyszeć od życzliwych nam osób listę “najlepszych” i “najskuteczniejszych” medykamentów jakie są dostępne w aptekach. Są to oczywiście spreje do nosa, tabletki do ssania i wiele, wiele innych wypróbowanych specyfików, które są skuteczne… bo działają szybko i nie trzeba tracić cennego czasu na ich samodzielne przygotowanie.
Kiedyś z pewnością byłabym wdzięczna za wszelkie tego typu porady. Dzisiaj zdecydowanie stawiam na naturalne metody leczenia, które z pewnością nie są tak szybkie w działaniu, a przygotowanie ich często wymaga czasu, to jednak są skuteczne, sprawdzone, bardziej bezpieczne i przyjazne człowiekowi.
Zima w tym roku jest bardzo kapryśna. Zmiany pogody, temperatur nie są obojętne dla organizmu, dlatego trzeba bardziej o siebie dbać, zdrowo się odżywiać, a w razie potrzeby zastosować odpowiednią kurację.
Niestety i mnie dopadło po świętach przeziębienie. Katar, suchość i drapanie w gardle dało mi się mocno we znaki. Mam jednak swój sprawdzony sposób rodem wprost z natury, który mogę polecić każdemu, niezależnie od wieku.
Jako miłośniczka róż i wszystkiego co jest z nimi związane, szczególnie upodobałam sobie miksturę, którą z przyjemnością stosuję w przypadku przeziębienia i grypy zamiast tradycyjnych tabletek do ssania na gardło. Jest to miód z płatkami dzikiej róży, wspaniały na dolegliwości typu suchy kaszel, choroby dróg oddechowych takich jak zapalenie oskrzeli i płuc czy chrypka. Dodatkowo regularnie stosowany wzmacnia organizm, działa bakteriobójczo oraz grzybobójczo.
Jeśli posiadacie dziką różę w swoim ogrodzie, warto w odpowiednim czasie zebrać płatki i samodzielnie je wysuszyć. Trzeba jednak pamiętać, aby zrobić to naprawdę dobrze. Niedokładnie wysuszone płatki po prostu nie będą chciały się zmielić w młynku. Niestety w tym roku zbyt długo podziwiałam kwiaty dzikiej róży na krzewie, a kiedy się obudziłam nie było już co zbierać. :) Na szczęście bez problemu można je kupić za przystępną cenę. Dla zainteresowanych podaję źródła, gdzie można kupić dobry miód i płatki róży. Wystarczy tylko kliknąć w linki przy strzałkach.
Miód z płatkami dzikiej róży
Składniki:
- 1/2 szklanki zmielonych ⇒ płatków dzikiej róży
- 400 g dobrego ⇒ miodu lipowego
Jak przygotować?
Płatki róży mielimy na proszek w młynku do kawy. Najlepiej, by były to płatki w kolorze ciemnoczerwonym lub różowo-bordowym. 1/2 szklanki proszku dodajemy do płynnego miodu i dokładnie mieszamy.
Jak stosować?
1 łyżkę miodu ssać powoli 3 – 4 razy w ciągu dnia, starając się jak najdłużej utrzymywać miksturę w ustach. Chodzi o to, żeby miała ona czas na uwolnienie substancji czynnych w niej zawartych i mogła skutecznie zadziałać. Częstotliwość stosowania zależy od tego, jak silna infekcja nam doskwiera.
Gotowy miód różany należy przechowywać w lodówce, a przed każdym użyciem należy dokładnie wymieszać.
Miód różany nie tylko wspaniale działa w przypadku dolegliwości związanych z przeziębieniem lub grypą, ale również wspaniale smakuje i…pachnie :) Połączenie zapachu miodu lipowego z aromatem różanym jest niesamowicie przyjemne dla zmysłu powonienia, co sprawia, że kuracja przebiega przyjemniej i smaczniej.
Trzymajcie się ciepło! I dużo zdrowia życzę :)