KAWA W DOMOWEJ PIELĘGNACJI

Co kryje w sobie kawa?
Kawa oprócz kofeiny zawiera w swoim składzie również aminokwasy, węglowodany, składniki mineralne, potas oraz tłuszcze. Prócz tego znajdują się w niej takie składniki jak: glikozydy, związki polifenolowe takie jak kwasy alifatyczne, kumaryny, flawonoidy oraz trigonelina. Jeśli chodzi o kwasy mamy tutaj m.in. do czynienia z kwasami: ferulowym, chinowym, chlorogenowym, jabłkowym, cytrynowym oraz ostatnio trochę kontrowersyjnym kwasem kawowym.
Jaki wpływ ma kawa na skórę ?
Kofeina zawarta w kawie wpływa na procesy metaboliczne w organizmie, a co za tym idzie odgrywa dużą rolę w procesie likwidacji nadmiernej tkanki tłuszczowej oraz cellulitu.
Istotną rolę odgrywają również polifenole, które działają przeciwutleniająco i przeciwstarzeniowo. Kwasy zawarte w kawie np. ferulowy są świetnymi stabilizatorami witaminy C, opóźniają jej rozkład i tym samym poprawiają wygląd i kondycję skóry. Ponadto działają na skórę lekko złuszczająco.
Niezwykle cennym składnikiem zawartym w kawie jest trigonelina, która podczas prażenia ziaren przekształca się w witaminę PP. O jej wspaniałych właściwościach przekonałam się na własnej skórze, kiedy walczyłam z przebarwieniami. Cudownie działa na skórę, o czym postaram się napisać niebawem.
Po totalnym zauroczeniu jakiego doznałam stosując piling kawowy, postanowiłam wykorzystać te wspaniałe ziarna nie tylko do złuszczania. Tak więc śmiało mogę powiedzieć, że składniki zawarte w kawie działają nie tylko na skórę, ale również na włosy i oczy.
Jak wykorzystuję kawę w pielęgnacji twarzy i ciała ?
W tym przypadku wykorzystuję drobno zmielone ziarna do pilingu. Tutaj naprawdę jest duże pole do popisu, bo podstawowy przepis (drobno zmielone ziarna kawy zalewamy gorącą wodą w takiej ilości, aby powstała gęsta papka) można modyfikować wedgług własnych potrzeb i upodobań.
Kiedy piłam kawę codziennie, odkładałam sobie do słoiczka fusy, które pozostawały z parzenia kawy i przechowywałam w lodówce. Do wykonania pilingu całego ciała zużywam ok. 1/2 szklanki zaparzonych fusów. Piling wykonuję średnio 1-2 razy w tygodniu.
Obecnie ograniczyłam spożywanie kawy na rzecz herbat i ziół, dlatego do celów kosmetycznych kupuję najtańszą kawę mieloną, najczęściej w Lidlu.
Do wersji podstawowej dodaję różne dodatki. W wersji podstawowej jest to po prostu łagodny żel pod prysznic i to wszystko. Jest to w moim odczuciu najlepszy sposób na uzyskanie idealnie oczyszczonej i niesamowicie gładkiej skóry. Po takim pilingu nawet najbardziej treściwy krem, balsam czy masło do ciała wchłania się niemalże z prędkością światła.
Można również dodawać cukier lub sól morską (ok. 1/3 szkl.), różnego rodzaju oleje i masła np.: Karite, olej jojoba, olej sezamowy, olej winogronowy, olej kokosowy, olej konopny, olej/macerat z alg lub kasztanowca ( ok. 1/2 szkl.), olejki naturalne np.: pomarańczowy, grapefruitowy, waniliowy, mandarynkowy, geraniowy, paczulowy, ylang ylang, różany (ok. 3-5 kropli) , kapsułki witaminowe (np. A, E, Q), aspirynę / kwas salicylowy, szczyptę rozpuszczonego w wodzie niacynamidu (wit.B3) z Mazideł, algi, spirulinę, lecytynę, ekstrakt z centella asiatica, kurkuma, cynamon… Naprawdę możliwości jest wiele a piling można tak przygotować, żeby pełnił rolę zabiegu pielęgnacyjnego, przyczyniającego się do likwidacji defektów urodowych lub pełnił rolę relasującego SPA.
Jak wykorzystuję kawę do pielęgnacji włosów i skóry głowy?
Kawę wykorzystuję również do pielęgnacji włosów i skóry głowy. W tym przypadku wykonywanie regularnie pilingu jest niezmiernie istotne. Na umytą skórę głowy nakładam piling kawowy, przygotowany podobnie jak piling do ciała, czyli pełna łyżka zmielonej kawy zalana niewielką ilością gorącej wody, łyżka cukru i odrobina szamponu. Można również dodać szczyptę niacynamidu (wit.B3). Dokładnie mieszam, nakładam na skórę głowy i wykonuję masaż, który ma za zadanie nie tylko złuszczać martwy naskórek, ale również pobudzić cebulki włosów, poprawiając ich ukrwienie, gdyż kofeina zawarta w kawie stymuluje wzrost włosów. Po takim pilingu warto nałożyć odpowiednią maskę przeznaczoną do włosów i skóry głowy. Włosy po takim zabiegu są pełne wigoru, energii i wspaniale odbijają od skóry głowy. Ponieważ moje włosy są farbowane, lubię także od czasu do czasu zastosować płukankę kawową, pozostawiając ją na klika minut, aby składniki czynne miały czas zadziałać. Jest to bardzo dobra metoda, choć muszę przyznać, że sam piling kawowy robi większe cuda.
Jak wykorzystuję kawę do pielęgnacji oczu?
Zauważyłam też, że kiedy przed ważnym spotkaniem wypiję filiżankę kawy i utnę sobie krótką drzemkę, po obudzeniu moje oczy są niesamowicie błyszczące i wyglądają na bardzo wypoczęte.
Jeśli masz czas i ochotę, możesz też zrobić kompres/maseczkę pod oczy. Kawowe fusy lub trochę zaparzonej kawy wymieszaj dokładnie z odrobiną wazeliny lub innego kremu o prostym składzie nadającym się na okolice oczu np. Nivea, Physiogel i nałóż pod oczy na klika minut. Jeśli używasz naparu z kawy wymieszanego z wazeliną lub kremem i emulsja jest zbyt rzadka, możesz nią nasączyć odpowiednio wycięte płatki kosmetyczne, które nałożysz pod oczy. To bardzo dobra i wygodna metoda. Taki kompres świetnie pomaga zlikwidować obrzęki i zaczerwienienia.
A Ty jak wykorzystujesz wspaniałe właściwości kawy w swojej pielęgnacji?
Źródło grafiki: www.Pixabay.com
CC0 Public Domain