VOTRE BEAUTE, LOOK…GDZIE TE CZASOPISMA

Pamiętacie takie czasopisma jak Votre Beaute czy Look wydawane przez Wydawnictwo Twojego Stylu ?
Mam nadzieję, że tak, ponieważ moim zdaniem były to najlepsze czasopisma urodowe na polskim rynku.
Od kiedy przestały się ukazywać, żaden magazyn ani czasopismo nie było w stanie im dorównać. To była niesamowita lektura zarówno dla kobiet dojrzałych, jak i młodych dziewcząt, które dopiero uczyły się, jak prawidłowo pielęgnować swoją urodę i zaczynały szukać własnego stylu, kreując własny wizerunek.
Nie jestem fanką kupowania gazet. Jeżeli już mam wydać pieniądze na coś do czytania wolę, żeby to jednak była dobra książka lub ebook. Był jednak czas, kiedy byłam wierną czytelniczką i zarazem prenumeratorką jedynego miesięcznika, którym był Twój Styl. To były czasy, kiedy redaktorem naczelnym była pani Krystyna Kaszuba. Kiedy zrezygnowała z posady i odeszła do Wydawnictwa, przestałam być jego zagorzałą czytelniczką. Nie potrafię dokładnie tego sprecyzować, po prostu nie czułam już tego klimatu podczas czytania, gdyż wraz z odejściem naczelnej, zaczęły odchodzić najwspanialsze autorki tekstów tj. Anna Grigo, Liliana Śnieg – Czaplewska i inni.
Ale nie o tym chciałam pisać :)
![]() |
Woda toaletowa Jean Paul Gaultier – nagroda za najciekawszy list |
Pamiętam, jak w jednym z numerów Twojego Stylu, ukazała się reklama nowego miesięcznika. Jeszcze dzisiaj mam przed oczami zdjęcie pani Barbary Mietkowskiej, opisującej jego tematykę.
Kilka przeczytanych zdań na temat Votre Beaute i już wiedziałam, że muszę zapolować na to czasopismo. Kiedy to się udało, nie musiałam się długo zastanawiać nad prenumeratą. Postanowiłam opłacić ją za cały rok z góry. Po pierwsze nie musiałam więcej ” polować “, a po drugie miałam pewność, że listonosz dostarczy mi je, zanim ukaże się w kioskach.
Odtąd przechowywałam wszystkie numery tego miesięcznika. Od pierwszego numeru Votre Beaute, aż po ostatni numer Look (miesięcznik przebył metamorfozę w trakcie ukazywania się).
Nie wiem po co to robiłam. Czasami przechodziła mi po głowie myśl, że chciałabym, aby kiedyś to wszystko przeczytała moja córka. To było jedyne czasopismo na rynku, które wpajało wyczucie smaku, w postaci przewagi minimalizmu nad brakiem umiaru. Byłam przekonana, że tylko na takiej lekturze mogą się wychować kobiety z klasą.
Lektura każdego numeru, to była niesamowita przyjemność. Obecnie czytam kilka czasopism branżowych, ale żadne nie dostarcza mi tyle wrażeń zmysłowych, co kiedyś Votre Beaute czy Look.
To nie była taka sobie zwykła gazeta. To był magazyn, który wymagał podczas czytania odpowiedniej oprawy. Dla mnie to był zawsze rytuał: nie zasiadłam do czytania bez filiżanki aromatycznej kawy, czy dobrej herbaty. Tak, filiżanki, bo picie czegokolwiek w zwykłym kubku wydawało mi się w tym czasie nie na miejscu :)
![]() |
Torebka Wittchen – nagroda za najciekawszy list |
Pani Xenia Kolińska była mistrzynią świata w pobudzaniu zmysłów. Potrafiła tak napisać o środkach czystości, jakby to były kosmetyki z wyższej półki, a samo sprzątanie wypoczynkiem w SPA :)
W ogóle lektura tego miesięcznika, to była uczta dla zmysłów. Czytając o zapachach czy kuchni, niemal czuło się te wszystkie nuty i aromaty.
Ostatnio robiłam generalne porządki na strychu, gdyż rodzina stwierdziła, że już czas pozbyć się tych “skarbów” wywożąc je na makulaturę, bo zawalają pół strychu. Chcąc nie chcąc musiałam im przyznać rację.
Żałuję tylko, że nie zrobiłam zdjęć tej “kupie skarbów”, gdyż dopiero po fakcie doszłam do wniosku, że chciałabym o tym napisać na blogu. W internecie niestety nie znalazłam zdjęć żadnej polskiej wersji tego miesięcznika.
Jednak będąc wierną jego czytelniczką, weszłam w posiadanie kilku wspaniałych pamiątek. Były to nagrody za najciekawszy list oraz w konkursie dla prenumeratorów. Niestety, do dzisiaj zachowały mi się tylko trzy: zestaw porcelany Rosenthala, woda toaletowa Jean Paul Gaultier i torebka Wittchen. Resztę nagród stanowiły kosmetyki, które niestety już zużyłam:)
![]() |
Porcelanowy zestaw do kawy Rosenthal – nagroda w konkursie dla prenumeratorów |
Ogromnie żałuję, że Votre Beaute / Look przestały się ukazywać. W ogóle zauważyłam, że istnieje taka dziwna mentalność: jak coś jest dobre, to musi zniknąć z rynku.
Bardzo dziękuję pani Barbarze Mietkowskiej, Xeni Kolińskiej oraz całej ekipie tworzącej ten wspaniały miesięcznik, za niezwykłe doznania podczas lektury tego miesięcznika.
Gdyby ukazywał się nadal, zaprenumerowałabym go dla mojej córki w prezencie urodzinowym.
To byłaby jedna z najlepszych inwestycji na jej kolejne lata. Nie ma bowiem nic wspanialszego, jak widok dorastającej córki, która w epoce różnorodności stylów, na pierwszym miejscu stawia klasę, elegancję, naturalność i wyczucie smaku.
Votre Beaute zniknał z rynku z bardzo prostego powodu – trudnej do wymówienia i zapamietania nazwy. Pamiętam gdy sie ukazał i leciały w TV reklamy – od początku nie wróżyłem mu kariery z taką idiotyczna nazwą. No i polegli, moim zdaniem słuszne – bo polski język tez jest piękny a nie małpowanie obco brzmiących nazw, żeby było bardziej “światowo”
Michale, to trochę smutne co piszesz, ale i po części prawdziwe. Jeżeli miesięcznik zniknął z rynku tylko i wyłącznie z powodu “idiotycznej” oraz trudnej do wymówienia i zapamiętania nazwy, to jest to niezwykle przykre. Tym bardziej, że później zmienił nazwę na mniej “idiotyczną” (Look). Szkoda byłoby, gdyby w sytuacji “być albo nie być” tego czasopisma, przeważył tytuł, a nie wartościowa treść. Vogue ukazuje się na polskim rynku nadal, Bazaar również. Nie wspomnę już o Cosmopolitan :) Votre Beaute – Look miał promować styl, z jakiego słynął Francuzki. Prawda jest taka, że w Polsce wciąż jest za mało kobiet, które preferują taki styl. Widzę to na co dzień, zwłaszcza u młodych dziewczyn – kobiet. Wolą poświęcić czas i pieniądze na kamuflowanie swoich niedoskonałości niż właściwą pielęgnację. Trudno jest im podążać w kierunku minimalizmu, który jest częścią takiego stylu. Wystarczy spojrzeć na ubranie, manicure, makijaż większości Polek – kolorowe, najlepiej sztuczne paznokcie, wyrazisty make-up, strój nie mający nic wspólnego z klasyczną elegancją.